fluxon fluxon
154
BLOG

Pytania, których nikt nie zadał

fluxon fluxon Polityka Obserwuj notkę 11

 Mija już ponad półtora miesiąca od katastrofy w Smoleńsku i jedyne, co wiemy, to przecieki kontrolowane z MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy). Dynamika i charakter tych przecieków wskazują na to, że Rosjanie prowadzą w Polsce kampanię prezydencką.To było do przewidzenia biorąc pod uwagę działalność agentury tuż po samej katastrofie. Najpierw Gazeta Wyborcza doniosła o naciskach na pilotów ze strony Prezydenta, choć nic jeszcze nie wiedzieliśmy, my Polacy, a oni już wiedzieli – ciekawe skąd? Ten impuls podchwyciły rządowe media w Rosji. I jak należało się spodziewać śledztwo prowadzi się w takim kierunku: „To była katastrofa spowodowana błędem pilotów, którzy działali pod wpływem presji wywieranej przez Prezydenta”. Choć takiej sugestii MAK wprost nie zrobił, to w Polsce wypowiedział ją Miller w TVN, nie minister, a ten były aparatczyk, który został premierem RP i haniebnie zasłynął w aferze Rywina.

Bardzo boleję, że w tej hucpie uczestniczy pan Klich. Pewnie z braku doświadczenia w byciu osobą publiczną, pan ten w sposób niezamierzony staje się tubą rozsiewającą dezinformację i zaciemniającą prawdziwy charakter tej katastrofy. Obserwowałem oba wywiady, których udzielił on stacji TVN i jestem zażenowany ich przebiegiem. Zwłaszcza więcej przenikliwości spodziewałem się po Konradzie Piaseckim. Choć zadawał dociekliwe pytania, to ich kierunek zmierzał do podkreślenia roli nacisków, tak jak sobie tego życzą Rosjanie. To samo było w programie „Teraz My”, ale biorąc pod uwagę, kto ten program prowadzi, nie należało oczekiwać niczego innego.

A należało zadać dwa zasadnicze dla sprawy pytania.

Po pierwsze, należało zapytać pana Klicha jakiego typu pilot automatyczny był zainstalowany na pokładzie Tu 154M-101. A bardziej konkretnie, skąd pobierał on dane o położeniu samolotu?

Z opisu technicznego zamieszczonego tutaj wynika, że samolot posiadał dwa odbiorniki GPS. Jeden na pewno służył do przekazywania położenia urządzeniu TAWS, czyli systemowi ostrzegania przed zderzeniem z ziemią. A drugi? Należy domniemywać, że autopilotowi.

Jeśli tak było – to hipoteza o „meaconingu” jest bardzo prawdopodobna. O zjawisku tym pisano już w Salonie i w Gazecie Polskiej. Sęk w tym, jak tego dokonano. I tutaj należało zadać Klichowi drugie pytanie.

Jakie zadanie wypełniał IŁ 76, który jakoby dwa razy przymierzał się do lądowania w Smoleńsku na 15 minut przed lądowaniem samolotu z Prezydentem RP.

Tutaj czytamy, że „10 października 2003 Indie, Izrael i Rosja podpisały trójstronne porozumienie o zasadach współpracy przy mariażu Iłów-76 z izraelskimi radarami o wartości ponad 1 mld USD. Jego efektem ostatecznym ma być dostarczenie Indian Air Force systemu wykrywającego cele powietrzne poruszające się od 800 do 2000 km od patrolującej maszyny AWACS. Waszyngton, który w 2000 storpedował hipotetyczną dostawę radarów Phalcon dla ChRL, także dla Iłów-76 (z uwagi na zastosowanie amerykańskich komponentów), tym razem wyraził zgodę na transakcję z Indiami. W 2003 spodziewano się, że pierwszy samolot zostanie dostarczony Indiom po 36 miesiącach od dnia popisania kontraktu.

Jeśli Rosja handluje systemami AWACS na bazie IŁ 76, to w swoich zasobach ma na pewno takie też. Ma zapewne też samoloty do walki elektronicznej. Na wyposażeniu takiego samolotu powinien się znajdować system zmylania naprowadzania satelitarnego, bo jest to podstawowy środek walki z rakietami manewrującymi, takimi jak np. Tomahawk.

Teraz tylko należy nakreślić hipotetyczny scenariusz naprowadzania do katastrofy.

A może on wyglądać tak.

Samolot prezydencki leci na autopilocie. (Tak było wg Klicha). W jakimś momencie musi on zejść na tzw ścieżkę lądowania z zadanym kątem zniżania, czyli z zadaną prędkością opadania. Ten kąt dobiera się tak, aby na progu pasa startowego mieć odpowiednią wysokość. Nie znam dokładnie tej wysokości, ale mogę przypuszczać, że nie wynosi ona więcej niż 10 metrów. Jeżeli zna się dokładnie swoje położenie w przestrzeni i dobrze określi ścieżkę lądowania to właściwie można lecieć na autopilocie do samego progu pasa. (tak też było wg. Klicha)

Dodatkowo potwierdza taki scenariusz spokojne zachowanie pilotów i niezważanie na sygnał systemu TAWS. Mieli pewność, że dobrze orientują się w przestrzeni, bo przecież system GPS podaje im dość dokładnie ich pozycję.

Ale tak nie było. Lecieli trajektorią w osi pasa startowego, ale zniżać się zaczęli o kilometr do półtora kilometra za wcześnie.

Podobno kontroler podawał im odległość, a oni powinni mu odpowiadać podając swoją wysokość. Ale tego nie robili. Dlaczego? Bo radar podejścia jest bardzo niedokładny, albo znacznie mniej dokładny niż system GPS. A ponadto taki reżym lądowania obowiązuje tylko w Rosji.

Jaka zatem mogła być rola tego IŁ-a 76, 

Jeśli mamy zamiar zmylić samolot tak, aby poruszał się tym samym torem lotu, ale zaczął zniżanie kilometr wcześniej, to należy ustalić, które sygnały i w jaki sposób zmylić. Zwykły samochodowy GPS odbiera sygnały z 4 satelitów, profesjonalny system samolotowy na pewno z większej ilości, więc jest to skomplikowane zagadnienie. Dlatego, aby wyskalować odpowiednio urządzenie mylące GPS należy odbyć lot według planowanej trajektorii i ustalić wszystkie parametry „na miejscu”. Potem wystarczy lecieć nad samolotem celem myląc sygnał GPS i sprawa załatwiona.

Tak, sprawa wydaje się załatwiona, gdy ogląda się zupełną bezradność polskiego rządu w obliczu katastrofy. Ale czy jest to tylko bezradność?

 

fluxon
O mnie fluxon

Absztyfikanci od Donalda i SLD-owskie równe chłopy, Co podliczacie swoje salda, wy honorowe mizeroty. Warszawskie bubki, żygolaki, z szajką wytwornych pind na kupę, cwaniaki, franty, zabijaki. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy hazardowi rwacze kasy Rychy i Zbychy z Mirem w odwodzie Wy POlszewickie przekrętasy Bez przerwy na złodziejskim głodzie Którzy amnezją powaleni zbieracie się w bandycką kupę Nie wszyscy tutaj wymienieni, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, oszuści i blagierzy, Wypierdy bez polskiego ducha Myślicie, że wam naród wierzy - usunie Was stąd zawierucha. Karne pętaki i szturmowcy, co grać gotowi nawet trupem I rekordziści, i sportowcy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wajdy i Kutze wskroś ponure, Hołdysy, bez mózgowej Kory. Podskakiwacze pod kulturę, którzy bezwiednie robią w pory. Uczone małpy, ścisłowiedy, Co oglądacie świat przez lupę Z sondaży wiecie: co, jak, kiedy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I jeszcze Bolek dureń krewki, Co dużo chciałby, a nie może, oraz „profesor” Bartoszewski (Pan wie już za co, „profesorze”!) I ty za młodu nie dorżnięta Pitero, co masz taki tupet, że szczujesz na nas swe szczenięta; Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty półhrabku z Ruskiej Budy co Putinowi liżesz zadek, sprzedajesz Polskę – tobie kudy patriotyzmu trzymać spadek. I europejscy marzyciele, zebrani w malowniczą trupę, z kpem ryżym na swym czele, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty fortuny skurwysynu, gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś za chałupę, I ty, spod Lublina łże-pajacu, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy z komuchami w lewej flance, ciągnący z Polski grubą rentę, szerzący dziś moralną francę, niszczący wszystko to co święte, I ty, proroku z TVN-u, co mózg związany masz na supeł, i w własnym szambie brak ci tlenu. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, lub pominąłem was przez litość, albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, agencie, co za blog ten ze strachu skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał kozaków hersztem, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę !… (Palnick za Tuwimem, ze szczyptą Łazarza)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka