fluxon fluxon
324
BLOG

Pewien doktor politologii

fluxon fluxon Polityka Obserwuj notkę 0
Pewien doktor politologii zapragnął przekonać się jak wygląda polityka w realnym świecie, a nie ta, o której piszą podręczniki. Zakręcił się zatem wokół znanego prezesa znanej partii i w rezultacie otrzymał „talon” na europosła.
Wszystkim wydaje się, że polityka, to sprawa łatwa, miła i przyjemna. A najbardziej w tej materii są przekonani: szewc w Koluszkach, bufetowa z Wołomina i pan Józio stojący z kuflem piwa. Tak to u nas bywa. I naszego europosła zapewne nie ominęła ta przypadłość.
No, bo każdemu się wydaje, że łatwo powiedzieć kilka mądrości do mikrofonu. A pewnie, że łatwo, zwłaszcza bufetowej z Wołomina, szewcowi z Koluszek i Józiowi z kuflem stającemu. Tylko, czy wszyscy zechcą tego słuchać?
Polityk musi umieć mówić i niestety musi mówić to, co inni chcą słuchać. Najczęściej to, w co nie wierzy, to, o czym myśli inaczej niż mówi.
Dlatego praca posła to jednak wysiłek, i umysłu i mięśni mimicznych. To, co ujrzał nasz doktor politologii w europarlamencie spowodowało nagłą zmianę jego aspiracji. Zapragnął zostać doktorem habilitowanym, a potem, zapewne, profesorem belwederskim.
I tu zaczęły się schody, jak powiedział generał Wieniawa-Długoszowski, były pułkownik.
Środowisko naukowe pana doktora od dawna nienawidzi formacji, która wypchnęła go do europarlamentu. Nienawidzi jej, bo ta śmiała się spytać, jakie kwalifikacje moralne posiada to środowisko do prowadzenia zająć z młodzieżą. A są one niskie i jeszcze bardziej się obniżają im osobnik starszy. W czasach, gdy nasz doktor chodził w pieluszce, w środowisku tym panowała rywalizacja, kto napisze do SB więcej donosów na swych kolegów, ten wygrywa: Etat, doktorat, habilitację, wyjazd zagraniczny.
Gdy nasz doktor zgłosił chęć robienia habilitacji, środowisko powiedziało: Kolego jesteś z formacji powszechnie u nas znienawidzonej przez jej ciągłe wypominanie przeszłości, którą wszyscy chcemy zapomnieć jak najszybciej. Dlatego doktorze masz niewystarczający dorobek naukowy
Gdyby doktor był popierany przez formację „miłości i cudów”, wtedy największe autorytety zrzuciłyby ze swych grzbietów pidżaki, aby wyścielić mu drogę do kariery.
Teraz biedny doktor musi wytarzać się w szambie, aby uzyskać obraz na podobieństwo swych naukowych „autorytetów”. Pisze listy otwarte i takie tam inne ośmieszające go teksty o swych dobrodziejach, co go w posły posłali. Im bardziej się ośmiesza tym większy ma dorobek naukowy i tym bardziej horyzont z napisem habilitacja się do niego przybliża.

Kibicujemy panu doktorze, dalej śmiało - a profesorem pan zostanie. Do tefałenu pana zaproszą i etat nadwornego „autorytetu” dadzą. 

fluxon
O mnie fluxon

Absztyfikanci od Donalda i SLD-owskie równe chłopy, Co podliczacie swoje salda, wy honorowe mizeroty. Warszawskie bubki, żygolaki, z szajką wytwornych pind na kupę, cwaniaki, franty, zabijaki. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy hazardowi rwacze kasy Rychy i Zbychy z Mirem w odwodzie Wy POlszewickie przekrętasy Bez przerwy na złodziejskim głodzie Którzy amnezją powaleni zbieracie się w bandycką kupę Nie wszyscy tutaj wymienieni, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, oszuści i blagierzy, Wypierdy bez polskiego ducha Myślicie, że wam naród wierzy - usunie Was stąd zawierucha. Karne pętaki i szturmowcy, co grać gotowi nawet trupem I rekordziści, i sportowcy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wajdy i Kutze wskroś ponure, Hołdysy, bez mózgowej Kory. Podskakiwacze pod kulturę, którzy bezwiednie robią w pory. Uczone małpy, ścisłowiedy, Co oglądacie świat przez lupę Z sondaży wiecie: co, jak, kiedy, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I jeszcze Bolek dureń krewki, Co dużo chciałby, a nie może, oraz „profesor” Bartoszewski (Pan wie już za co, „profesorze”!) I ty za młodu nie dorżnięta Pitero, co masz taki tupet, że szczujesz na nas swe szczenięta; Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty półhrabku z Ruskiej Budy co Putinowi liżesz zadek, sprzedajesz Polskę – tobie kudy patriotyzmu trzymać spadek. I europejscy marzyciele, zebrani w malowniczą trupę, z kpem ryżym na swym czele, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I ty fortuny skurwysynu, gówniarzu uperfumowany, Co splendor oraz spleen Londynu Nosisz na gębie zakazanej, I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, A srać chodziłeś za chałupę, I ty, spod Lublina łże-pajacu, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. Wy z komuchami w lewej flance, ciągnący z Polski grubą rentę, szerzący dziś moralną francę, niszczący wszystko to co święte, I ty, proroku z TVN-u, co mózg związany masz na supeł, i w własnym szambie brak ci tlenu. Całujcie wy mnie wszyscy w dupę. I wy, o których zapomniałem, lub pominąłem was przez litość, albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, agencie, co za blog ten ze strachu skarzesz mnie na ciupę, Iżem się stał kozaków hersztem, Całujcie wy mnie wszyscy w dupę !… (Palnick za Tuwimem, ze szczyptą Łazarza)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka